wtorek, 26 stycznia 2010

Anielskie klimaty

Jak już pisałam, moja maszyna odmówiła posłuszeństwa. Dziecko się buntuje - chodzić czy nawet pełzać jeszcze nie potrafi, siedzenie jest już trochę nudnawe, a mama ma koło siebie jakieś szmatki, igły, szpilki, nitki, nożyczki- same fajne rzeczy. Tak że nie obyło się bez drobnych trudności.

I tak to powstały anielskie skrzydła



W sumie szycie ręczne jest całkiem przyjemne dopóki człowiek nie zacznie myśleć ile rzeczy mogłoby powstać w tym samym czasie przy użyciu maszyny... No ale co tam.

Skrzydła są oczywiście własnością Julki.



W ogóle w najbliższych planach robótkowych są rzeczy przede wszystkim dla Niej. Pomimo tego że śpi (jeszcze) w naszej sypialni, a bawi się głównie w salonie (pokoju gościnnym bądź dziennym - jak kto woli) to czas najwyższy zagospodarować jej mały ale własny pokój.

Oprócz skrzydeł powstało jeszcze małe jabłuszko - tak na próbę



Posłuży jako igielnik, a może w kuchni znajdzie zastosowanie albo... - gdzieś się dla niego znajdzie miejsce

czwartek, 21 stycznia 2010

Różności

Zacznę od kolejnego candy u ANYA.ES, w którym można wylosować naprawdę śliczne rzeczy ( 2 tildowe i piękną biżuterię frywolitkową).
Zapisałam się również na moją pierwszą wymiankę z okazji DNIA KOBIET u Agnieszki (Mój mały świat)

Ostatnio nie za wiele udało mi się zrobić. Dużo pomysłów chodzi po głowie tylko z realizacją gorzej tym bardziej, że większość dotyczy szycia. A nie dość że w tej dziedzinie stawiam pierwsze kroki to jeszcze maszyna mi szwankuje. Ale jakoś trzeba sobie radzić i szyje ręcznie. Oczywiście jak skończę to pokaże. Na razie zdradzę, że to coś z Tildy - zakochałam się w tej serii...

A z rzeczy ostatnio skończonych - opaska dla mojej córuni





Za modelkę musiała posłużyć lalka, ponieważ Julka jak to 8-miesięczne dziecko jest zbyt ruchliwa żeby zrobić ładne zdjęcie. W dodatku ja widzi aparat zaczyna pozować- mała modelka przyjmuje różne pozy nie koniecznie ułatwiając mamie prace :D

piątek, 15 stycznia 2010

Szczęście początkującego

Może coś w tym jest że początkujący mają szczęście dlatego postanowiłam spróbować i zapisuje sie na candy... Trzeba sprawdzić tą teorię. Oczywiście jak się nie uda to i tak będzę próbować bo kobietki tworzą takie cuda że warto nawet smakiem się obejść ;)

Zza uchylonych drzwi - 16 stycznia

Kalisz made - 19 stycznia

przy kominku siadam - 30 stycznia

pasja anny - 30 stycznia

mi-ju - 2 luty

NESSA - 4 luty

Peninia Art - 11 luty

almirani - 13 luty

czwartek, 14 stycznia 2010

Co mi w duszy gra...

Ostatnio jakoś mi brakuje czasu.
W pierwszym poście zamieściłam zdjęcie mojej najnowszej robótki - myszka grzechotka dla mojej córuni.
Dziś pochwalę się trochę robótkami, które zostały już zrobione jakiś czas temu do szuflady (głównie użytek własny) lub na prezent. To też dobry sposób żeby mniej więcej pokazać zakres mojego rękodzielnictwa ;)

I tak od najstarszych utrwalonych na zdjęciach





Moje szydełkowe początki



Dla mojej córeczki


W świątecznym klimacie



I na koniec karteczka zrobiona w zeszłym tygodniu dla pewnej małej połamanej osóbki


Jeśli ktoś dotarł do końca tego postu to gratuluje i mam nadzieję że było warto

Pozdrawiam

środa, 13 stycznia 2010

Witam wszystkich ,którym udało się do mnie trafić...


Nie wiem czy 13-ty to odpowiedni dzień na rozpoczynanie czegoś nowego, ale w sumie 5 lat temu ten dzień przyniósł mi szczęście. Może i tym razem tak będzie...
Właściwie od zawsze coś tworzę, a przynajmniej odkąd pamiętam. Głównie do szuflady bądź dla kogoś na prezent. Od jakiegoś czasu systematycznie śledzę kilka blogów (w bocznym pasku widać które) i to one zainspirowały mnie by pokazać innym moje robótki.

Może komuś się one spodobają i zechce do mnie czasem zajrzeć...