poniedziałek, 27 lutego 2012

Molly Monkey

Wzór znaleziony już dawno i uszyte też jakiś czas temu. Zresztą, jedna już się na sesję załapała przy okazji posta o Julkowym łóżku. W sumie uszyłam całe trzy: pierwsza dla Julki, druga dla Zosi a trzecia dla córki koleżanki (tej niestety nie zrobiłam zdjęcia).




 I każda na swoim miejscu zamieszkania. Julki na łóżku


 a Zosi na półce nad łóżeczkiem


Szyje się je bardzo łatwo i przyjemnie - jakby ktoś chciał wzór to znajdzie go tu
Moje małpki czekają jeszcze na spódniczki i może się kiedyś doczekają

piątek, 24 lutego 2012

Rybki dwie...

Któregoś dnia, kiedy "szperałam w internecie", moja Juleczka zobaczyła na jakiejś stronie rybki. I się zaczęło - mamo, mamo ja chcę różową rybkę!
I co miała zrobić mama - uszyła rybkę, a nawet dwie...
Jedna różowa a druga niebieska - dla równowagi




I tak rybki dołączyły do grona zabawek bez których dziecko nie pójdzie spać. Mała rzecz a cieszy i  to nie tylko dziecko, mamę też :)

czwartek, 23 lutego 2012

Łóżko dla księżniczki

W czerwcu ubiegłego roku nasza starsza latorośl dostała swoje pierwsze "dorosłe" łóżko, a w połowie października zamieszkała w swoim pokoju. I trzeba było coś zrobić, żeby to łózko nie było jednak takie bardzo dorosłe, a i pokój też musiał być choć trochę atrakcyjny - w końcu dla 2,5-latki to były duże zmiany (tym bardziej że zaraz miała urodzić się Zosia). Mama myślała i myślała co tu zrobić i wymyśliła



W sumie to wszystko zaczęło się od zagłówka. Trzeba było czymś osłonić te metalowe pręty o które mała uderzała głową. Długo myślałam nad aplikacją, która by pasowała do obrazków na ścianie. W końcu wpadłam na pomysł, że można jeden z obrazków, który miałam wyhaftować, po prostu nanieść na materiał.


i zbliżenie na księżniczkę


Zagłówek to jednak nie wszystko - w SH wpadł mi w ręce śliczny materiał - idealny na narzutę do Julkowego pokoju


Do kompletu powstały jeszcze dwie poduszki (trochę się przy nich napracowałam, ale było warto)



No i na koniec firaneczka, pasująca do reszty. Jednak nie jest ona moim dziełem, jeszcze nie bardzo radzę sobie z szyciem tak delikatnych materiałów. Z pomoca przyszła mi moja mama


Jednak z efektu nie jesteśmy zbyt zadowolone i w najbliższym czasie (jeśli będę mieć czas lub jeśli dziewczynki mi pozwolą) zostanie ona zmieniona. Póki co jednak jest, więc ją pokazuję.

wtorek, 7 lutego 2012

Kuchenne migawki

Zastanawiałam się od czego tu zacząć i padło na kuchnię - a dokładniej na hafcik który do niej powstał. Trochę pracy w niego włożyłam - efekt jak dla mnie zadowalający, choć nie idealny - głównie ze względu na niezbyt równy splot kanwy. Gdy kupowałam kanwę Pani w sklepie stwierdziła, że to będzie długa i ciężka praca. O dziwo nie czułam różnicy między haftowaniem na czarnej a na białej kanwie.


Te żywe kolory na czarnym tle i na czerwonej ścianie wyglądają naprawdę dobrze, choć na początku trochę się tego obawiałam. Póki co to główna ozdoba mojej kuchni, koncepcja ostetcznego wyglądu tego miejsca wciąż się tworzy. Pokaże jeszcze kilka kuchennych migawek - moją starą wagę, z którą jeszcze nie wiem co zrobię.


Jeszce nie wiem czy zostanie w obecnej postaci czy może zostanie przemalowana. Taka podniszczona ma swój urok, a z drugiej strony trochę się rozmywa na tle białej ściany. Sama nie wiem, a może ktoś mi podpowie co zrobić?
I na koniec kącik z chlebakiem oraz kuchenny parapet utrzymane w klimacie raczej jesiennym - jakoś tak się wpasował w kuchnie. Żal mi wyrzucać te dynie, póki co niech stoja gdzie stoją.





...

Bardzo długo nic tu nie pisałam - będzie już prawie rok....
Tak się jakoś poukładało, że przez ten czas blog służył mi wyłącznie do podpatrywania co słychać u innych. Przez długi czas nie miałam co pokazać - bo nic nowego nie powstało, a gdy już powstało to jakoś nie było czasu ani ochoty - najpierw przygotowywaliśmy mieszkanie na przyjście naszej drugiej córeczki. Gdy się już pojawiła trzeba było to wszystko jakoś poukładać. Teraz ciesząc się (choć nie zawsze jest do śmiechu) moimi córeczkami (prawie 3-latką i niespełna 3-miesieczną) wracam do prowadzenia bloga - może ktoś tu czasem zaglądnie.
Zacznę od rzeczy które powstały w ostatnim czasie, tzn. gdy byłam jeszcze w ciąży. Teraz mam głównie mnóstwo pomysłów, a ich realizacja to długi proces wieczorny lub wczesnoranny - tyle na ile pozwalają dziewczyny.