Pewnie będzie tych migawek więcej z racji tego, że jest jeszcze przynajmniej kilka rzeczy które mi się marzą...
Dziś rzecz, której pewnie bym w kuchni nie miała gdyby nie konieczność. Przy dwójce dość małych dzieciaczków termos to rzecz wręcz niezbędna. Gorąca woda jest potrzebna praktycznie non stop: a to kaszka, a to mleko lub coś jeszcze innego. No i z racji oszczędności zakupiliśmy termos z pompką. Jego wygląd niestety nie bardzo zachwycał
Trzeba było zrobić coś by nie straszył i tak powstał otulaczek. Teraz przynajmniej da się na niego patrzeć
a gdy się znudzi, można otulaczek zapiąć inaczej
Choć i tak go nie lubię (wypluł mi wrzątek na dłoń, i czasami próbuje tą sztuczkę powtarzać - chyba też mnie nie lubi), teraz mi nie zawadza.
Przy okazji jeszcze jedna rzecz, która swoje miejsce znalazła w kuchni - a mianowicie serwetka zrobiona z resztek włóczki, które zostały po sandałkach Zosi.
Wisi sobie z naszymi letnimi kubeczkami, które uwielbiam
A tak na marginesie - kiedy ten czerwiec zleciał? w przyszłą sobotę już koniec ...
Pozdrowienia
i mam nadzieję że jeszcze zdążę coś napisać w tym miesiącu, który tak gna....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz