piątek, 22 października 2010

Troche fioletu

Kiedyś wydawało mi się że moja sypialnia jest bardzo przytulna... Z czasem stwierdziłam że narzuta i kwiatek na parapecie oraz dywanik - to jednak mało. Zamarzyła mi się firaneczka (z resztą nie tylko, ale póki co to na razie plany). Szukałam czerwonej no i znalazłam fioletowe paski. Jak ją tylko zobaczyłam to wiedziałam - muszę taką mieć. Myślałam i myślałam... bo narzutę mam czerwono-pomarańczową (póki co) - stwierdziłam jednak że fiolety i zielenie wyglądają razem ślicznie. Jedyny problem polegał na tym, że trzeba było ją sobie uszyć, ale podołałam (przynajmniej w swoim odczuciu)

A do kompletu powstała zapinka w formie kwiatka

I od razu zrobiło się ciut przytulniej... :)

Pozdrawiam i życzę miłego weekendu







A wracając do tematu candy, miałam mały problem - nie zamieszczały się komentarze,  mam jednak nadzieję, że udało mi się go usunąć (mój mąż próbował zamieścić komentarz ze swojego konta i się udało) tak, że wszystkich, którym się to nie udało lub moj dopisek o mailu zniechęcił zapraszam ponownie. Mam nadzieję,że wszystko jest już ok. A jeśli nie to bardzo prosze o info na maila, bo tak głupio coś organizować i nie móc nic z tym zrobić ( aż się coś w człowieku gotuje, tym bardziej że nie wiedziałam w czym tkwi problem i w sumie do końca wciąż nie wiem).

Brak komentarzy: